Spór o mandat radnego Pedrycza zakończył się na biurku ministra - informuje Echo Dnia
Wpisany przez Masłów Info   
środa, 21 listopada 2012 00:00

Dziesiątki urzędników, sędziowie, wojewoda, aż w końcu minister od kilku miesięcy zajmowali się sprawą radnego Andrzeja Pedrycza - informuje środowe Echo Dnia. Dziennik przypomina, że wszystko to za sprawą wójta Masłowa, który w marcu chciał wygasić radnemu mandat. Sprawa trafiła aż na biurko ministra, ponieważ z decyzjami wydawanymi przez wojewodę czy sąd administracyjny wójt się nie zgadzał. I choć minister również nie przyznał wójtowi racji, Ryszard Pazera dalej uważa że ma rację. Radni oczekują natomiast publicznych przeprosin.

 



Na marcowej sesji Rady Gminy wójt gminy złożył wniosek o wygaśniecie mandatu Andrzeja Pedrycza, radnego z Woli Kopcowej, należącego do klubu Nowoczesna Gmina. Podstawą wniosku miał być fakt, że radny prowadzi księgarnię w Kielcach. Podczas wyrywkowej kontroli wydatków publicznych szkół na terenie gminy Masłów okazało się, że radny od 2009 roku sprzedawał książki niektórym szkołom w gminie Masłów. A to - według wójta gminy - naruszało ustawowy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy przez radnego - przypomina Echo Dnia.

Z tym stanowiskiem nie zgodziła się będąca na sesji obrończyni radnego, która powiedziała, że decyzje w tej sprawie może podjąć tylko wojewoda, a w efekcie końcowym komisarz wyborczy. – Do tego czasu radny ma swój mandat i pełne prawo do głosowania – mówiła. Z decyzją włodarza gminy nie zgodzili się również radni, którzy ostatecznie większością odrzucili uchwałę wójta gminy.



OD WOJEWODY DO SĄDU

Jak czytamy w Echu Dnia, wójt nie uzyskując poparcia u radnych, poszedł dalej. Zwrócił się do wojewody świętokrzyskiego o wydanie zarządzenia nadzorczego o wygaśnięciu mandatu radnego. Wojewoda stwierdziła jednak, że brak jest podstaw do wydania takiego rozstrzygnięcia i że "nie można uznać za wykonywanie działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego działalności polegającej na sprzedaży książek i innych materiałów jednostkom gminnym, ponieważ w zaistniałym stanie faktycznym środki pieniężne jednostek gminnych przeznaczone na ich zakup nie stanowią mienia komunalnego. Ponadto środki te nie pozostają w związku funkcjonalnym z prowadzoną przez radnego działalnością gospodarczą”. Wojewoda przedstawiła wójtowi również analizę prawą.

Wójt pismo wojewody potraktował jako decyzję odmawiającą wydania żądanego aktu nadzoru i postanowił zaskarżyć stanowisko wojewody. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach, który skargę wójta na pismo na bezczynność wojewody postanowił odrzucić.

- Odmówiliśmy wójtowi, bo nie widzieliśmy powodów do wygaszenia mandatu – stwierdziła Bożentyna Pałka–Koruba, wojewoda świętokrzyski. – Nie widzę, by pan wójt miał jeszcze jakiekolwiek możliwości, skoro sąd administracyjny naszą decyzję uznał. Moim zdaniem, skoro jest tyle stron, które stwierdziły, że nie ma powodu do wygaśnięcia mandatu, to pan wójt powinien uznać argumentacje i nie walić głową w mur - tłumaczy wojewoda na łamach Echa Dnia.

Tym razem wójt postanowił napisać do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które ostatecznie podzieliło stanowisko wojewody, twierdząc, że radny do prowadzenia działalności, wykorzystuje pieniądze będące jego własnością, a nie gminy. I tu Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa przypomina jeszcze, że do zakresu kompetencji Ministra Administracji i Cyfryzacji nie należy ocena poszczególnych działań jednostek samorządu terytorialnego, w tym stwierdzanie wygaśnięcia mandatu radnego.




WÓJT POWINIEN PRZEPROSIĆ?

Radny Andrzej Pedrycz z opinią w tej sprawie czeka na ruch wójta i to co powie na najbliższej sesji.

– Moim zdaniem wójt powinien przeprosić radnego. Taka ludzka przyzwoitość wymagałaby słowa przepraszam ze strony wójta i mecenasa gminnego, by rozwiać jakichkolwiek cień podejrzeń rzuconych na radnego Pedrycza - mówi na łamach Echa Sylwester Wojtyna, przewodniczący Rady Gminy.

Dziennikarze gazety zadali wójtowi gminy pytania, co zrobi. W odpowiedzi wójt napisał pismo: "W sprawie o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu radnego Andrzeja Pedrycza (ze względów całkowicie pozaprawnych) należy uznać, że nastąpił koniec” – czytamy. Jednak wójt nadal uważa, że ma rację, i uznaje za kuriozalne stwierdzenie ministra, że jeżeli pieniądze gminy Masłów przechodzą na własność sprzedawcy, to tracą swoje powiązanie z gminą…". Na koniec stwierdza, że "sprawa pozostaje więc jedynie do oceny moralnej”.



Źródło:
Echo Dnia
echodnia.eu

Dziesiątki urzędników, sędziowie, wojewoda, aż w końcu minister od kilku miesięcy zajmowali się sprawą radnego Andrzeja Pedrycza - informuje środowe Echo Dnia. Dziennik przypomina, że wszystko to za sprawą wójta Masłowa, który w marcu chciał wygasić radnemu mandat. Sprawa trafiła aż na biurko ministra, ponieważ z decyzjami wydawanymi przez wojewodę czy sąd administracyjny wójt się nie zgadzał. I choć minister również nie przyznał wójtowi racji, Ryszard Pazera dalej uważa że ma rację. Radni oczekują natomiast publicznych przeprosin.

Na marcowej sesji Rady Gminy wójt gminy złożył wniosek o wygaśniecie mandatu Andrzeja Pedrycza, radnego z Woli Kopcowej, należącego do klubu Nowoczesna Gmina. Podstawą wniosku miał być fakt, że radny prowadzi księgarnię w Kielcach. Podczas wyrywkowej kontroli wydatków publicznych szkół na terenie gminy Masłów okazało się, że radny od 2009 roku sprzedawał książki niektórym szkołom w gminie Masłów. A to - według wójta gminy - naruszało ustawowy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy przez radnego - przypomina Echo Dnia.

Z tym stanowiskiem nie zgodziła się będąca na sesji obrończyni radnego, która powiedziała, że decyzje w tej sprawie może podjąć tylko wojewoda, a w efekcie końcowym komisarz wyborczy. – Do tego czasu radny ma swój mandat i pełne prawo do głosowania – mówiła. Z decyzją włodarza gminy nie zgodzili się również radni, którzy ostatecznie większością odrzucili uchwałę wójta gminy.



OD WOJEWODY DO SĄDU

Jak czytamy w Echu Dnia, wójt nie uzyskując poparcia u radnych, poszedł dalej. Zwrócił się do wojewody świętokrzyskiego o wydanie zarządzenia nadzorczego o wygaśnięciu mandatu radnego. Wojewoda stwierdziła jednak, że brak jest podstaw do wydania takiego rozstrzygnięcia i że "nie można uznać za wykonywanie działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego działalności polegającej na sprzedaży książek i innych materiałów jednostkom gminnym, ponieważ w zaistniałym stanie faktycznym środki pieniężne jednostek gminnych przeznaczone na ich zakup nie stanowią mienia komunalnego. Ponadto środki te nie pozostają w związku funkcjonalnym z prowadzoną przez radnego działalnością gospodarczą”. Wojewoda przedstawiła wójtowi również analizę prawą.

Wójt pismo wojewody potraktował jako decyzję odmawiającą wydania żądanego aktu nadzoru i postanowił zaskarżyć stanowisko wojewody. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach, który skargę wójta na pismo na bezczynność wojewody postanowił odrzucić.

- Odmówiliśmy wójtowi, bo nie widzieliśmy powodów do wygaszenia mandatu – stwierdziła Bożentyna Pałka–Koruba, wojewoda świętokrzyski. – Nie widzę, by pan wójt miał jeszcze jakiekolwiek możliwości, skoro sąd administracyjny naszą decyzję uznał. Moim zdaniem, skoro jest tyle stron, które stwierdziły, że nie ma powodu do wygaśnięcia mandatu, to pan wójt powinien uznać argumentacje i nie walić głową w mur - tłumaczy wojewoda na łamach Echa Dnia.

Tym razem wójt postanowił napisać do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które ostatecznie podzieliło stanowisko wojewody, twierdząc, że radny do prowadzenia działalności, wykorzystuje pieniądze będące jego własnością, a nie gminy. I tu Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa przypomina jeszcze, że do zakresu kompetencji Ministra Administracji i Cyfryzacji nie należy ocena poszczególnych działań jednostek samorządu terytorialnego, w tym stwierdzanie wygaśnięcia mandatu radnego.
WÓJT POWINIEN PRZEPROSIĆ?

Radny Andrzej Pedrycz z opinią w tej sprawie czeka na ruch wójta i to co powie na najbliższej sesji.

– Moim zdaniem wójt powinien przeprosić radnego. Taka ludzka przyzwoitość wymagałaby słowa przepraszam ze strony wójta i mecenasa gminnego, by rozwiać jakichkolwiek cień podejrzeń rzuconych na radnego Pedrycza - mówi na łamach Echa Sylwester Wojtyna, przewodniczący Rady Gminy.

Dziennikarze gazety zadali wójtowi gminy pytania, co zrobi. W odpowiedzi wójt napisał pismo: "W sprawie o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu radnego Andrzeja Pedrycza (ze względów całkowicie pozaprawnych) należy uznać, że nastąpił koniec” – czytamy. Jednak wójt nadal uważa, że ma rację, i uznaje za kuriozalne stwierdzenie ministra, że jeżeli pieniądze gminy Masłów przechodzą na własność sprzedawcy, to tracą swoje powiązanie z gminą…". Na koniec stwierdza, że "sprawa pozostaje więc jedynie do oceny moralnej”.


Źródło:
Echo Dnia
echodnia.eu
 

Dodaj komentarz

1. Odpowiedzialność za treść komentarzy ponoszą tylko i wyłącznie ich autorzy. Redakcja Masłów Info nie odpowiada za ich treść
2. Wpisy obraźliwe, wulgarne, naruszające prawo będą usuwane
3. Komentarze promujące własne strony, produkty itp. będą usuwane.
4. Treść zamieszczanego wpisu powinna być związana z treścią komentowanego artykułu.
5. Aby poprawnie zamieścić swój komentarz należy bezbłędnie przepisać w specjalne pole kod zabezpieczający. Należy zwracać uwagę na wielkość liter. Jeśli kod jest nieczytelny należy odświeżyć stronę przed wpisaniem komentarza.


Kod antyspamowy
Odśwież

Polecamy:




POLECAMY

Pliki Cookies

Polityka prywatności
Korzystanie z portalu oznacza akceptację
zasad jej wykorzystywania
> Więcej na temat polityki prywatności i plików cookies <

WSPÓŁPRACUJEMY Z: