Kolędnicy z Mąchocic podtrzymują tradycję
Wpisany przez Marcin Sztuchlik   
sobota, 26 grudnia 2009 02:21

Król Herod, diabeł oraz śmierć z kosą - m.in. za te postacie przebrała się młodzież z Mąchocic Kapitulnych. Pierwszego dnia świąt wybrali się oni na ulice Kielc. - Chcemy podtrzymywać tradycję świątecznego kolędowania - mówili.

 

Młodzi ludzie w przygotowanej scence przedstawili zdarzenie jakie miało miejsce, gdy król Herod nakazał zrobienie spisu ludności. Zaśpiewali również znane wszystkim kolędy: Wśród nocnej ciszy oraz Przybieżeli do Betlejem.

Dużą wagę przywiązano do rekwizytów. Były więc miecze wystrugane z drewna czy kosa ozdobiona złotkiem... z tabliczek czekolady. Specjalnie na tę okazję zakupiono również koronę dla króla. Z kolei diabeł miał na głowie rogi wykonane z kolorowego papieru przewiązane czarną nicią.


Na ziemi świętokrzyskiej kolędowano od dawna. Obchody kolędnicze w Polsce były znane już w XVI wieku, lecz zwyczaj ten prawdopodobnie praktykowano już wcześniej. Kolędnicy obchodzili domy w okresie Świąt Bożego Narodzenia, śpiewając kolędy, pastorałki oraz organizując przedstawienia związane z ewangelią oraz ludową tradycją świąteczną. W takiej gromadce koniecznie musiał być św. Józef, Matka Boża, Dziecię Jezus (lalka), król Herod, Śmierć, Żyd, żołnierze Heroda. Oczywiście, nie mogło zabraknąć diabła, który obowiązkowo porywał Heroda do piekła. Szczególnie osobliwą postacią uczestniczącą w kolędzie był turoń, z wielkim drewnianym łbem.

Wizyty kolędników były ogromną atrakcją zwłaszcza dla mieszkańców polskich wsi. Najczęściej nagradzano ich skromnymi upominkami w postaci łakoci. Jeżeli zaś odwiedzani zapomnieli o datku, kolędnicy wyśmiewali ich niegospodarność, skąpstwo, a czasem również brzydotę ich pociech.

Zwyczaj kolędowania niegdyś cieszący się ogromną popularnością w okresie Bożego Narodzenia należy dziś do rzadkości i spotykany jest głównie na wsiach południowej części naszego kraju. Oczywiście u naszych drzwi również pojawiają się "kolędnicy", rzadko jednak zdarza się by wkładali w swoją pracę jakikolwiek wysiłek. Niekiedy co prawda grupy dzieci rzeczywiście śpiewają w progu kolędy a nawet starają się odpowiednio przebrać, w większości jednak przypadków mamy do czynienia ze specyficznym rodzajem świątecznej żebraniny, w której słowo "kolędnicy" ma raczej wystraszyć ludzi na tyle, by szybko dali jakieś pieniądze. Mamy nadzieję, że kolędnicy z Mąchocic nie należą jednak do tej ostatniej grupy.

 

Dodaj komentarz

1. Odpowiedzialność za treść komentarzy ponoszą tylko i wyłącznie ich autorzy. Redakcja Masłów Info nie odpowiada za ich treść
2. Wpisy obraźliwe, wulgarne, naruszające prawo będą usuwane
3. Komentarze promujące własne strony, produkty itp. będą usuwane.
4. Treść zamieszczanego wpisu powinna być związana z treścią komentowanego artykułu.
5. Aby poprawnie zamieścić swój komentarz należy bezbłędnie przepisać w specjalne pole kod zabezpieczający. Należy zwracać uwagę na wielkość liter. Jeśli kod jest nieczytelny należy odświeżyć stronę przed wpisaniem komentarza.


Kod antyspamowy
Odśwież

Polecamy:




POLECAMY

Pliki Cookies

Polityka prywatności
Korzystanie z portalu oznacza akceptację
zasad jej wykorzystywania
> Więcej na temat polityki prywatności i plików cookies <

WSPÓŁPRACUJEMY Z: